Gdy Steve Jobs przedstawił iPada na scenie Yerba Buena Center w San Francisco, pojawiło się wiele głosów krytyki twierdzących, że tablet od Apple to nic więcej niż znacznie powiększony iPhone. Muszę się przyznać, że sam należałem do grona zawiedzionych nowym urządzeniem spod znaku nadgryzionego jabłka. Czy zmieniłem zdanie o iPadzie po spędzeniu z nim dłuższego czasu?

Od Redakcji: artykuł opublikowany w ramach <a href="https://myapple.pl/content/305-zostan-redaktorem-myapple-pomoz-tworzyc-portal-razem-z-nami.html" target="blank">naboru nowych redaktorów MyApple._

Myślę, że każdy, kto zagląda na tę stronę, dobrze już zna specyfikację iPada, ja jednak przypomnę tylko parę najważniejszych parametrów (jeżeli należysz do dobrze zapoznanych z tymi danymi możesz przejść prosto do następnego akapitu). iPad to kolejne urządzenie od Apple opierające swój interfejs na technologii Multi Touch i iPhone OS, przemianowanym w ostatnich miesiącach na iOS. Ekran iPada ma przekątną 9,7”; korzysta z podświetlenia LED i technologii IPS, która pozwala na bardzo szeroki kąt widzenia bez utraty kontrastu. Sercem iPada jest nowy procesor taktowany z prędkością 1GHz. Dzięki zintegrowaniu procesora, układu graficznego w formie sytem-on-a-chip (czyli, w wolnym tłumaczeniu: system w jednym chipie), uzyskano bardzo małe zużycie baterii, co umożliwia aż dziesięć godzin pracy na jednym naładowaniu.

Minęło już parę miesięcy od premiery iPada i pod względem biznesowym można uznać, że osiągnął on spektakularny sukces, sprzedając się w ilości trzech milionów egzemplarzy w jedynie 80 dni po premierze na terenie Stanów Zjednoczonych. Sam jestem posiadaczem tabletu Apple od prawie dwóch miesięcy i wydaję mi się, że mogę się określić, jako stosunkowo doświadczony użytkownik. Jakie są moje spostrzeżenia? Bardzo pozytywne. Używam iPada każdego dnia, prawie codziennie rozładowując go do końca. Jednak czy iPad warty jest uwagi posiadacza iPhone’a bądź iPoda Touch? Według mnie odpowiedź brzmi tak i postaram się to udowodnić.

Po pierwsze duży ekran wykorzystujący technologię Multi Touch daje zupełnie inne wrażenia niż o wiele mniejszy odpowiednik. Przeglądanie stron internetowych, oglądanie filmów, zdjęć - wszystkie te czynności zyskują dzięki większej powierzchni użytkowej. Po pewnym czasie przyzwyczajenie się do wygody większego ekranu powoduje, że ekran iPhone’a może zacząć się wydawać zbyt mały (mimo, że wcześniej nic takiego się nie odczuwało). Argument większego wyświetlacza może się zdawać banalny, a nawet trochę umowny, ale po zobaczeniu i sprawdzeniu iPada w akcji staje się zrozumiały. Jeśli dużo podróżujesz, spędzasz większość czasu poza domem, to bardzo szybko docenisz duży wyświetlacz przy wielkiej mobilności samego urządzenia. Wielki wyświetlacz jak na urządzenie tego typu daje także większe możliwości dla zdolnych programistów.

W ten sposób płynnie przechodzimy do kolejnego argumentu - czyli aplikacji. Mając na myśli iPada, myślimy tak naprawdę o aplikacjach. Aplikacje czynią iPada szalenie wszechstronnym i mogą spowodować, że zastąpi on kilka innych urządzeń codziennego użytku. Teoretycznie takie same aplikacje są też dostępne dla iPhone’a, jednak tutaj, po raz kolejny już, wielkość powierzchni użytkowej okazuje się niesamowitym atutem, które zmienia całe doświadczenie użytkownika, czyli user experience. Każdy posiadacz jakiekolwiek sprzętu rodem z Cupertino wie dokładnie jak ważny jest ten czynnik. Ten termin, o bardzo szerokim znaczeniu, jest głównym powodem, dla którego od lat inwestujemy w komputery, odtwarzacze, telefony, a teraz także tablety od Apple. User experience jest priorytetem dla Apple i szczególnie to widać w przypadku iPada. Aplikacje takie jak Things, Wired Magazine, Meteogram, Brushes itp. pokazują, że deweloperzy nauczyli się już wykorzystywać potencjał iPada i jednocześnie potencjał ten świetnie demonstrują.

Aplikacje ukazują także wartość iPada, jako urządzenie do pracy. Nie będę próbował udowodnić, że tablet od Apple jest w stanie zastąpić komputer do wszystkich zajęć związanych z pracą, jednak bardzo dobrze sprawdza się jeżeli chcemy zrobić drobne poprawki, gdy jesteśmy w podróży. Aplikacja Dropbox w połączeniu z Pages i GoodReader dają nam dostęp do naszych dokumentów zawsze i wszędzie z możliwością ich edycji. Klawiatura ekranowa w trybie poziomym jest wystarczająco duża, by wygodnie pisać na niej obiema rękoma, możemy jednak też skorzystać z zewnętrznej klawiatury bezprzewodowej korzystającej z technologii Bluetooth bądź klawiatury Apple dedykowanej iPadowi z wbudowanym dockiem. iPad staję się wtedy pełnoprawną maszyną do pisania. Oczywiście nie da się ukryć, że istnieją pewne ograniczenia, jednak to nie umniejsza walorów takiego rozwiązania. Niech najlepszą rekomendacją będzie fakt, że połowę tego artykułu napisałem na iPadzie, a dzięki Dropbox kontynuowanie mojej pracy było bezproblemowe. Na tablecie Apple możemy również stworzyć prezentację w Keynote później wyświetlić ją na zewnętrznym monitorze dzięki odpowiedniej przejściówce. Wreszcie iPad jest wręcz idealny jako organizer - wbudowany kalendarz oraz szeroki wachlarz aplikacji o podobnym zastosowaniu czyni z iPada najlepsze urządzenie do rozplanowania najbliższych dni.

Aby być szczęśliwym użytkownikiem iPada, nie można stworzyć sobie fałszywego wyobrażenia o nim. Nie można też próbować przyporządkować iPada do istniejących już kategorii urządzeń. iPad nie sprawdzi się jako zastępca komputera. Nie sprawdzi się też jako substytut iPhone’a. Apple, wprowadzając swój tablet do sprzedaży, stworzyło zupełnie nową podkategorię. Wypełnia ona lukę pomiędzy tymi dwoma urządzeniami, o których przed chwilą wspomniałem. Jak należy to rozumieć? Po prostu mobilność MacBooka czasem nie wystarcza, a iPhone niekiedy nie sprosta naszym wymaganiom - wtedy do akcji wkracza iPad - urządzenie przejściowe, jednak pełnowartościowe. Dla wielu osób ta trzecia kategoria urządzenia może wydawać się zbędna i jest to zrozumiałe. Dla mnie jednak, jako typowej młodej osoby spędzającej dużo czasu w podróży, iPad stał się niezastąpiony w swoich zastosowaniach - z całą pewnością nie jest tylko powiększonym iPhonem. Co więcej, myślę, że każdy znajdzie dla iPada jakieś unikalne zastosowanie.

iPad pasuje do angielskiego określenia game-changer, czyli urządzenia, które zmienia diametralnie realia danego rynku, w tym wypadku przenośnych urządzeń elektronicznych. Wierzę, że iPad, pomimo licznych barier ograniczających jego możliwości, może stać się prekursorem nowego kierunku w rozwoju elektroniki użytkowej. Wciąż daleka droga do tabletu idealnego i nie uważam, by takie urządzenie kiedykolwiek całkowicie wyparło staromodny komputer, jednak iPad coś udowadnia - pokazuje, że rynek nigdy nie jest na tyle wypełniony, by nie było miejsca na trochę szalonej innowacji, na poszerzenie horyzontów. I z tego należy się tylko cieszyć, bo bardzo możliwe, że dzięki iPadowi innowacja pozostanie domeną technologii jeszcze na długie lata.