iTunes to aplikacja, którą zna każdy użytkownik produktów Apple. Jego popularność jest jednak zasłużona - to najbardziej wszechstronny i moim zdaniem również najlepszy program do zarządzania multimedialną biblioteką. iTunes nie jest jednak idealny i każdy użytkownik potrafiłby wymienić parę rzeczy, które go denerwują w sztandarowej aplikacji giganta z Cupertino. Postaram się przedstawić moje spostrzeżenia na temat zmian i nowości, jakie powinny się pojawić iTunes 10.

Lepsza optymalizacja

iTunes, od czasu daty swojego wydania w 2001 roku, nabył ogromną ilość funkcji, rozrastając się z prostego programu do zarządzania utworami muzycznymi do prawdziwej multimedialnej bestii. Wielokrotna rozbudowa odbiła się jednak negatywnie na pewnym aspekcie - płynności działania. Obecnie iTunes, ze średnich rozmiarów biblioteką, potrafi znacząco zwolnić, w szczególności na komputerach sprzed paru lat. Nawet na niektórych dzisiejszych maszynach, zwłaszcza w przypadku komputerów PC, iTunes potrafi okazać się mało wydajny. Niedawne aktualizacje poprawiły optymalizację kodu pod wieloma względami (np. przewijanie okładek albumów), jednak wciąż jest wiele do poprawy. Wydaje się, że dopóki Apple nie wyda wersji 64-bit, nic nie wskazuje na to, by sprawa uległa polepszeniu. iTunes wymaga zmian u samego rdzenia i Apple musi sobie zdać z tego sprawę. Dobrym pomysłem mogłoby być również wprowadzenie wersji Basic lub Lite, czyli wariantu pozbawionego wybranych segmentów aplikacji - takie rozwiązanie powinno przyspieszyć całą aplikację.

Podział biblioteki

Rozdzielenie biblioteki iTunes to obecnie stosunkowo karkołomne i niepraktycznie zajęcie. Podobna rzecz tyczy się posiadania dwóch odrębnych bibliotek na jednym komputerze (największym problemem w takim wypadku jest dublowanie plików na dysku twardym). Funkcje te wymagają rozwiązań, do których przyzwyczaiło nas Apple - prostego, bezproblemowego i zautomatyzowanego. Niedorzeczny jest fakt, że do tej pory Apple wciąż nie zaimplementowało wbudowanej funkcji rozdzielenia biblioteki.

Przeglądanie iTunes Store i App Store

Sposób przeglądania wyżej wymienionych sklepów internetowych wymaga renowacji. Pomijając wspomnianą dyskusyjną płynność działania, organizacja jest tu największym kłopotem. Przygnębiająca jest myśl ile świetnych aplikacji nigdy nie osiągnie większej popularności z powodu braku możliwości przeglądania najnowszych pozycji w App Store. Poszerzająca się linia urządzeń opartych na iOS wymusza także wprowadzenie możliwości przeglądania aplikacji przeznaczonych jedynie dla posiadanego produktu (obecny podział iPhone/iPad to zbyt mało). Poruszanie się po iTunes Store i App Store wyraźnie ułatwiłoby wprowadzenie Kart znanych z przeglądarek internetowych - otworzenie kilku podstron w jednym momencie, to funkcja, której mnie osobiście najbardziej brakuje.

Bezprzewodowa synchronizacja iPhone’ów i iPadów

Tutaj nie będę się rozpisywał - bezprzewodowa synchronizacja przez WiFi jest możliwa, co udowadnia odpowiednia aplikacja dostępna w Cydii (Wi-Fi Sync, $9.99). Czemu więc Apple zwleka z dodaniem takiej funkcji?

Aktualizacje

Dzisiejsze iTunes aktualizuje się w niewygodny sposób - pobiera się paczka całego programu, potem instaluje (co uniemożliwia nam korzystanie z komputera), a następnie musi jeszcze zrestartować komputer. Najlepszym rozwiązaniem byłaby aktualizacja w tle, która nie wymaga pobrania pełnego programu od nowa.

iTunes ma przed sobą jeszcze wiele lat świetności, zważając na świetną formę Apple. Potrzebne są jednak pewne zmiany, gdyż w przeciwnym wypadku korzystanie z najpopularniejszego programu Apple stanie się wkrótce prawdziwą katorgą. Dzisiaj to tylko trochę denerwujące niedogodności, które można stosunkowo łatwo poprawić. Wierzę, że Apple tak właśnie zrobi przy okazji najnowszej wersji iTunes, która powinna się pojawić w przeciągu nadchodzących miesięcy.